Salomon trail 20 – test plecaka
Salomon trail 20. Fot. Salomon
Salomon stał się symbolem biegów góskich. Sprzęt Francuskiego producenta, a w szczególności plecaki, są używane przez najlepszych zawodników na świecie. Plecaki z serii skin są już legendarne, jednak ceny zaczynające się od 500zł odstraszają wielu kupujących. Salomon posiada jednak w ofercie także plecaki które nie kosztują fortuny, a są niezwykle użyteczne.
Model trail 20 kosztuje około 250zł i jest najtańszym plecakiem biegowym w ofercie Salomona. Producent jednak nieco zamieszał z jego pojemnością. W nazwie podane jest 20 sugerujące pojemność 20L, w opisie również jest napisane, że to plecak 20 litrowy, jednak w danych z tabelki pojemność to 16L. Owe 16l wydaje się bardzo prawdopodobne, bowiem plecak jest wyraźnie mniejszy od innych plecaków o pojemności 20L.
Budowa
Plecak ma bardzo prostą budowę. Nie znajdziemy żadnych fajerwerków i bardzo wyrafinowanych rozwiązań. Do dyspozycji mamy jedną dużą komorę w której znajduje się przegródka na bukłak z wodą i siateczka na drobiazgi. Bardzo sprytnie zostało zrobione wyjście na rurkę od bukłaka. Zwykłą dziurę spotykaną w wielu plecakach zastąpiono czymś w rodzaju pokrowca, i rurka wychodzi spod plecaka dopiero na szelkach, i dalej jest mocowana gumkami co niemal kompletnie eliminuje jej „dyndanie”. Oprócz głównej komory do dyspozycji mamy dwie boczne siatkowe kieszenie, oraz dwie kieszenie na pasie biodrowym. W siatkowych kieszeniach umieszczono tasiemki do mocowania kijów.
Fot. Jarosław Sekuła
System nośny
Trail 20 ma prostacki system nośny (taki ma większość plecaków biegowych), właściwie ciężko tu mówić o systemie jeśli porównamy to do klasycznych turystycznych plecaków. Po prostu szelki, nieco pianki na plecach i pas biodrowy, cała filozofia. Salomon jednak zgrał to wszystko w wyborny sposób. Może nie tworzy się coś w rodzaju kamizelki jak w topowych modelach, ale widać ta idea także temu modelowi przyświecała. Szelki doskonale się układają, mają odpowiednią szerokość i są bardzo miękkie więc nie powodują podrażnień. Pas piersiowy jest również bardzo miękki i nawet gdy go mocno zaciśniemy to nie powoduje punktowego ucisku, lecz siła jest rozkładana na całą jego powierzchnię, co jest olbrzymim plusem. W niektórych plecakach największe siły działają po obwodzie pasa biodrowego i jego krawędź może wcinać się w ciało, tutaj to nie występuje. Plecy nie mają jakiegokolwiek usztywnienia, jedynie delikatna piankowa kratka która ma poprawić odprowadzanie potu.
Fot. Jarosław Sekuła
Jak zatem spisuje się ten system? Krótko mówiąc rewelacyjnie. Plecak zapewnia niemal całkowitą stabilność, tworzy jedność z biegaczem. Nawet załadowany po brzegi, nie podskakuje, ani nie buja się na boki, nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń, i wcale nie trzeba mocno ściskać pasków, żeby był stabilny. Brakuje jedynie ściągaczy do kompresji zawartości plecaka. Pojemność 16l jest dość spora, więc nie zawsze będzie załadowany do pełna i ekwipunek może latać po wnętrzu, choć sam plecak ani drgnie. Mimo umiarkowanej ceny, widać olbrzymie doświadczenie Salomona w kwestii plecaków do biegania.
Jedyne niedoskonałości dotyczą wentylacji. Plecak idealnie przylega do pleców, jest niesamowicie stabilny, ale plecy są przez to cały czas mocno zawilgocone albo wręcz mokre. Coś za coś, przy tak niskiej masie i tak wysokiej stabilności raczej nie da się uzyskać dobrej wentylacji, owszem kratka z pianki ratuje nieco sytuację ale tylko przy dość niskich temperaturach, powyżej 15-20 stopni jest mokro. Siatkowe plecaki które zapewniają przewiew są jednak przeszło dwa razy cięższe.
Trail mimo słabej wentylacji zapewnia bardzo wysoki komfort biegu. Nawet po wielu godzinach szelki nie uciskają ani nie ocierają, co czasem jest kluczową sprawą. Rewelacyjny szeroki pas biodrowy nie utrudnia oddychania mimo, że jest umiejscowiony dość wysoko i i tak naprawdę jest bardziej pasem brzusznym niż biodrowym jak w plecakach trekkingowych. Mimo tego nie wrzyna się w brzuch, nie powoduje ucisku czy problemów z oddychaniem lecz wręcz nas otula co wraz z paskiem piersiowym zapewnia doskonałe trzymanie bagażu, choć na 8-10 godzin biegu 2-3 razy lekko podciągam paski. O plecaku w zasadzie można zapomnieć w czasie biegu i to chyba najlepiej świadczy o jego walorach.
Fot. Jarosław Sekuła
Pakowność
Trzeba przyznać, że plecak jest duży i może sporo pomieścić. Większość biegaczy da radę zmieścić wyposażenie nawet na biegi powyżej 100km i to nie używając najdroższego ultra lekkiego wyposażenia. Dla przykładu komora główna mieści kurtkę od deszczu TNF Pursuit, ciepłą bluzę wykonaną z polartecu power dry high efficiency, bukłak 2l camelbaka, plastry, scyzoryk, portfel, czekoladę, trzy duże batony energetyczne, nogawki, skarpetki, majtki, czapkę, rękawiczki, kanapkę, cztery baterie AA i zostaję jeszcze wolne miejsce. W boczne siatkowe kieszenie wchodzi wiatrówka, sporych rozmiarów czołówka primus primelite race adventure i banan. Do kieszonek w pasie biodrowym możemy upchnąć kilka żeli czy batoników. Brakuje nieco gumek na klapie plecaka gdzie można wsadzić kurtkę żeby nie zajmowała kieszeni albo umieścić mokry ciuch do wysuszenia. Szkoda, że producent nie pomyślał o dodaniu większej ilości zapinanych kieszonek gdzie można umieści np telefon, klucze, pieniądze, dokumenty itp czyli artykuły które trzeba mieć na biegu ale się z nich nie korzysta. Jedna siatkowa przegródka w głównej komorze to trochę za mało.
Salomon trail 20 na festiwalu biegowym w krynicy. Fot. Katarzyna Dobaj
Podsumowanie
Salomon stworzył doskonały plecak który ma całkiem rozsądnie skalkulowaną cenę. Nie wygląda tak efektownie jak topowe model, ale walory użytkowe są niezwykle wysokie. Stabilność, stabilność i jeszcze raz stabilność, chyba właśnie to słowo przyświecało osobie projektującej ten plecak bo ta cecha jest niezwykle dopracowana. W połączeniu z całkiem wysokim komfortem noszenia otrzymujemy świetny plecak, w cenie która jest osiągalna dla przeciętnego biegacza.
Zachęcamy także do słuchania naszego podcastowego cyklu „Czy tu się biega?”.