Sprzęt > Buty do biegania > Sprzęt
Salomon S-lab speed 2 – buty do biegania w terenie [TEST]
Fot. materiały producenta
Salomon ma niezwykle szerok
ą ofertę butów. S-lab Speed jest jednak jedynym modelem, który jest przeznaczony na najpodlejsze i najbardziej grząskie i błotne trasy.
Fot. Magdalena Grzelak
Cholewka
Jest nietypowa, materiał z którego ją wykonano jest zupełnie inny, niż w jakichkolwiek butach jakie dotąd miałem. Pierwsza wersja przypominała pod względem materiał plecak, z materiału typu ripstop. Był on gruby, mocny, wręcz pancerny. Tutaj materiał wygląda jak element skafandra kosmicznego. Podobnie jak w poprzedniej wersji, but nie jest wodoszczelny, ale tworzywo chroni nieco przed wilgocią.Przypadkowe wdepnięcie w kałużę, przebiegnięcie przez błoto, czy mniejszy deszcz nie robią na tym modelu specjalnego wrażenia. Niestety ma to też złe strony. Już poprzednik słabo oddychał i było w nim gorąco, w tym jest jeszcze gorzej. Powyżej 20 stopni na krótkim dystansie jest to do wytrzymania, ale na długim już niekoniecznie.
Za to gdy jest chłodno i mokro, cholewka spisuje się bardzo dobrze. Trzeba mieć zatem świadomość, że nie są to buty letnie.
Fot. Magdalena Grzelak
To co najlepsze jednak w tej cholewce, to jej dopasowanie. Buty są wręcz jak skarpeta. Trzymanie stopy nawet przy najbardziej karkołomnych zbiegach czy innych ekwilibrystycznych sztukach jest po prostu doskonałe, stopa nie przesuwa się ani na milimetr. To m.in. dzięki wąskiej budowie oraz zapiętkom, które zapobiegają ślizganiu się pięty.
Mimo, że nie lubię ściągaczy w miejsce sznurowadeł, to w tym przypadku w najmniejszym nawet stopniu to nie przeszkadza. Buty leżą tak znakomicie, że nawet nie trzeba ich zbyt mocno ściągać.
Bardzo dokładne dopasowanie ma też słabsze strony. Palce mają mniej miejsca. Ja co prawda lubię wąskie buty, które trzymają stopę, ale dla wielu osób mogą być za wąskie. Osoby przyzwyczajone do szerokich wygodnych modeli mogą przeżyć szok zakładając s-lab speed. Powiem szczerze, że nawet dla mnie na długie dystanse mogłoby być ciut mało miejsca szczególnie, że w środku zrobiłoby się gorąco.
Fot. materiały producenta
Podeszwa
Amortyzacji jest niewiele, czasami można wręcz odnieś wrażenie, że to wkładka bardziej amortyzuje niż sama podeszwa. Nie jest to typ minimalistyczny (wszak drop wynosi 4 mm), buty zapewniają poprawną ochronę, ale jeśli mocniej nadepniemy na korzeń czy kamień, to go odczujemy.
Podeszwa jest dość mocno elastyczna, stopa w nich pracuje intensywnie, wymusza też wzmożony wysiłek dla całego aparatu ruchu.
Fot. Magdalena Grzelak
Trakcja jest znakomita. Tam gdzie jest grząsko, mokro czy sypko, tam podeszwa wgryza się w podłoże jak wściekła. Podeszwa również bardzo dobrze samoistnie oczyszcza się z błota. Na kamieniach czy skale podeszwa radzi sobie zaskakująco dobrze. Idealna na większość naszych gór, sprawdza się w zasadzie od Bieszczad po Sudety, jedynie w Tatrach Wysokich czy na kamienistych szlakach w Karkonoszach buty mniej agresywne będą miały przewagę.
Agresywny bieżnik, niewielka ilość amortyzacji oraz mocno dopasowana cholewka sprawiają, że buty są bardzo dynamiczne. Im szybciej biegniemy, tym lepiej, a najlepiej szybko i w miękkim terenie. Wolne truchtanie, czy spokojny bieg, to próba utrzymania butów w ryzach.
Fot. Magdalena Grzelak
Podsumowanie
Czytając test można odnieść wrażenie, że buty są po prostu rewelacyjne. Tak jest, jeśli takich butów potrzebujemy. To nie jest model dla każdego. Trzeba mieć świadomość, że nie nadają się na lato i na cieplejsze dni, są wąskie i mocno dopasowane, mają raczej niewiele amortyzacji, a podeszwa to niemal glebogryzarka. Mi to bardzo pasuje, choć nie ukrywam, że wolałbym większą przewiewność kosztem odporności na wodę (jest to dla mnie największa wada). Mimo wszystko uważam, że te buty są świetne, mam jednak świadomość, że nie każdemu przypasują.