Wydarzenia > Aktualności > Ludzie > Elita biegaczy > Ludzie > Wydarzenia
Rekordzistka świata w maratonie – Paula Radcliffe wraca do gry?
Paula Radcliffe. Fot. PAP
Rekordzistka świata w maratonie, 40-letnia Brytyjka Paula Radcliffe, wraca do treningów i planuje kolejny start!
Paula Radcliffe to być może najsłynniejsza zawodniczka ostatnich 20 lat. Na pewno zaś najbardziej znana. Startowała z sukcesami w wielu biegach długodystansowych. Jest dwukrotną mistrzynią świata w przełajach, mistrzynią i wicemistrzynią świata na dystansie 10 000 metrów. Na tym samym dystansie posiada też tytuł mistrzyni Europy.
Mimo tych sukcesów Brytyjka znana jest równie dobrze z porażek. Przez lata jej przekleństwem było to, że chociaż jest w stanie prowadzić bieg w bardzo mocnym tempie, brakuje jej szybkości na finiszu, żeby wygrać z najlepszymi Etiopkami czy Kenijkami. Swoją niszę odnalazła w maratonie, gdzie osiągnęła niewiarygodny dla kobiety wynik 2:15:25, wygrywała maratony w Londynie, Nowym Jorku i Chicago. Nawet na tym dystansie nie osiągnęła jednak tego, o czym marzyła – medalu olimpijskiego. Miały go zawodniczki wyraźnie od niej słabsze, a ona, królowa maratonu, nie dała rady.
Jej pierwsza przygoda olimpijska to Atlanta w 1996 roku, gdzie zajęła 5. miejsce na dystansie 5000 metrów. W 2000 roku w Sydney prowadziła bieg na 10 000 metrów do ostatniego okrążenia i na finiszu przegoniły ją trzy rywalki, skończyło się na 4. miejscu. W 2004 pojechała do Aten jako faworytka do złota w maratonie. Przegrała jednak z problemami żołądkowymi, zeszła z trasy po 36 kilometrach. I kiedy wydawało się, że odegra się w w 2008 w Pekinie, doznała kontuzji, która wyeliminowała ją ze startu. To samo wydarzyło się w 2012 roku przed Igrzyskami w Londynie.
Ostatnim szybkim biegiem Pauli był maraton w Berlinie w 2011 roku, gdzie zajęła trzecie miejsce z czasem 2:23:46. Rok później pobiegła jeszcze słabo półmaraton w Wiedniu i to był koniec jej biegowej kariery. Trenowała do Igrzysk, przygotowywała się do komercyjnych maratonów, ale znękana kontuzjami zawsze wycofywała się ze startu. Zaczęła pracować jako komentatorka sportowa dla BBC i w zeszłym roku ogłosiła, że fizycznie nie jest w stanie w ogóle biegać, a jej marzeniem jest nie wyczynowa kariera, a dojście do pełnego zdrowia.
Jak się jednak okazuje, wirus biegania nie jest łatwy do wyleczenia. Rok temu Brytyjka marzyła o tym, żeby zaleczyć kontuzję stopy i w ogóle chodzić bez bólu. Teraz zaś wyjechała na obóz do Kenii razem z brytyjską kadrą i planuje nowe starty. Jak poinformowało BBC, Paula biega na pełnych obrotach i ma nadzieję, że będzie mogła godnie zakończyć karierę, startując albo w tegorocznym maratonie w Nowym Jorku, albo w Londynie w 2015 roku. Pojawiają się od razu domysły, że jeżeli będzie w stanie pobiec wynik w okolicach 2:20, to może dotrwa do Igrzysk w Rio de Janeiro? Będzie miała wtedy 43 lata, a jak pokazuje przykład Haile Gebrselassie, nawet w zaawansowanym wieku można być mocnym w długich biegach.
Pytanie tylko, czy kolejne podejście do treningu nie skończy się znowu kontuzją? Do sukcesu i upadku Pauli doprowadziła ta sama cecha: upór, który sprawiał, że była w stanie trenować na niewiarygodnym poziomie. Biegała i bardzo dużo, i bardzo szybko. Póki była młoda, pozwalało to na osiąganie niesamowitych wyników. Gdy zrobiła się starsza, okazało się, że tak intensywny trening nie pozwala jej nawet dotrwać do startu docelowej imprezy.
Na pewno kibice powinni trzymać kciuki za powrót Brytyjki. To nie tylko charyzmatyczna zawodniczka, nie tylko ciekawa osobowość, osiągająca sukcesy w sporcie i życiu prywatnym – jest matką dwojga dzieci – ale również biegaczka znana z pecha. A to zderzyła się z rowerzystą i złamała szczękę, a to ugryzł ją pies czy jadowity pająk. Gdyby na koniec kariery była w stanie przełamać to fatum i dojść do wysokiej formy, byłby to happy end w hollywoodzkim stylu.