
[h2]Kończy się wreszcie jedna z najgłośniejszych i najbardziej bezczelnych afer dopingowych XXI wieku. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku rozegrano bieg na 1500 metrów kobiet, który przechodzi do historii jako najbardziej dopingowa rywalizacja w dziejach LA.[/h2]
Najbardziej – ale prawdopodobnie tylko dlatego, że na kilku poprzednich igrzyskach biegi kobiet na tym samym dystansie nie były aż tak rygorystycznie kontrolowane. Gdyby dysponowano wtedy dzisiejszą techniką i możliwościami, prawdopodobnie taki finał olimpijski z Aten z 2004 roku byłby co najmniej tak samo zdziesiątkowany. Niestety, oznacza to krzywdę naszych dwóch najlepszych wtedy biegaczek na 1500 metrów – Lidii Chojeckiej i Anny Jakubczak, które w rywalizacji z dopingowiczkami nie mogły przebić się do strefy medalowej. Polki to jedne z nielicznych zawodniczek z tamtych czasów, które na późniejszym etapie kariery nie miały nigdy najmniejszego epizodu dopingowego i nigdy nie były zamieszane w żadną aferę.
W 2012, jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji na Igrzyskach, złapano najszybszą wtedy na świecie biegaczkę na 1500 metrów, Marokankę Mariem Alaoui Selsouli. Niewiele to jednak dało. Na mecie w Londynie pierwsza była wybitnie podejrzana i już wcześniej łapana, odnosząca w tamtym roku oszałamiające sukcesy Turczynka Asli Cakir. Dalej było tylko gorzej – na drugim miejscu jej rodaczka Gamze Bulut, wcześniej nieznana, tu niespodziewanie ogrywająca najmocniejsze zawodniczki świata. Na czwartym Rosjanka Tatiana Tomaszowa, które właśnie wróciła do biegania po głośnej dyskwalifikacji. Na 5. Etiopka w barwach Szwecji, złapana na dopingu meldonium w roku 2016. Na 7. Białorusinka Natalia Karewa, później zdyskwalifikowana. Na 9. Rosjanka Jekaterina Kostecka, też zdyskwalifikowana po czasie. Łącznie z pierwszej dziewiątki zdyskwalifikowano do dzisiaj już sześć biegaczek, a siódma, czyli Aregawi – wpadła później, nie zaliczając dyskwalifikacji za Igrzyska.

Mistrzyni Asli Cakir miała już wcześniej na koncie wpadkę dopingową, gdy więc zaczęto nękać ją kontrolami, groziła jej dożywotnia dyskwalifikacja. Sprawa była o tyle trudna, że chociaż 99% przeciwniczek dałoby sobie obciąć głowę za to, że Turczynka koksowała, należało to jeszcze udowodnić. Generalnie zawodnicy rywalizujący ze sobą orientują się w możliwościach przeciwników i niewytłumaczalne skoki formy oraz dziwne zachowania są łatwo wychwytywane. Mówiąc wprost – w środowisku każdy wie, które przypadki są podejrzane. Skazanie Asli Cakir okazało się możliwe dzięki paszportowi biologicznemu – porównanie różnych wyników badań z kilku lat pokazało, że Turczynka notowała dziwne skoki parametrów, niewytłumaczalne w żaden legalny sposób. Nie otrzymała dożywotniej dyskwalifikacji, ale 8-letnią, która w praktyce i tak zakończyła jej karierę. Do zwrotu miała m.in. złoty medal Igrzysk, złoty medal Halowych Mistrzostw Świata oraz złoto Mistrzostw Europy.
Do teraz nierozwiązana była sprawa srebrnej medalistki z Londynu, Turczynki Gamze Bulut. Niewiasta owa pojawiła się znienacka na Igrzyskach, zajęła niewytłumaczalne drugie miejsce i… znikła. W kolejnych latach prawie nie startowała, a jej pojedyncze biegi były na bardzo niskim poziomie. Jak przyłapać kogoś takiego, kto zaszył się w Turcji i praktycznie już nie biega? Światowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) pracowało nad sprawą 5 lat. Ostatecznie paszport biologiczny zadziałał także tutaj. Unieważniono jej wyniki z 2012 i skazano na 4 lata zawieszenia, do roku 2020. Kara dopiero teraz została oficjalnie ogłoszona, po przejściu wszystkich szczebli decyzyjnych.
Czy to koniec zamieszania z olimpijskim finałem 1500 metrów kobiet z 2012 roku? Nie wiadomo. Próbki będą zamrożone jeszcze przez 5 lat, ale nie pobierano ich od wszystkich biegaczek. Otwarta jest sprawa Tatiany Tomaszowej, która – w świetle niedawnych informacji o dopingu w Rosji – koksowała prawie na pewno, zresztą już wcześniej była skazana. Ustalenie właściwej kolejności tego finału jest trudne. Aktualnie mistrzynią olimpijską z Londynu jest Maryam Yusuf Jamal – Etiopka biegająca w barwach Bahrajnu. Wicemistrzynią – Tomaszowa, z przeszłością dopingową. Brązową medalistką – Etiopka w barwach Szwecji, w zeszłym roku złapana na stosowaniu meldonium. Brytyjka Lisa Dobriskey, która pierwotnie zajęła 10. miejsce, przesunęła się już na szóste. Pokrzywdzonych jest jednak więcej – biegaczki, które zostały przez dopingowiczki wyeliminowane w eliminacjach i półfinale. Trudno jednak dojść, kto i które miejsce powinien zająć, bo i wśród tych, które odpadły, były później przypadki dopingu – złapano m.in. Ukrainkę Angelikę Szewczenko, Białorusinkę Annę Miszczenko i Etiopkę w barwach Bahrajnu, Mimi Belete.
Polki w Igrzyskach wypadły na tyle słabo, że miałyby problem z awansem do finału nawet po wszystkich dyskwalifikacjach. Otwarta pozostaje jednak kwestia odbywających się w tym samym czasie Mistrzostw Europy. Tu – uwaga! – zdyskwalifikowana została cała pierwsza czwórka: dwie te same Turczynki, Białorusinka Miszczenko oraz Rosjanka Gorbunowa. Aktualnie mistrzynią Europy z 2012 jest więc Hiszpanka Nuria Fernandez, która też ma swoje za uszami – w 2010 była przesłuchiwana w jednej z hiszpańskich afer dopingowych, ale niczego nie dało się jej udowodnić. Brązową medalistką jest Czeszka Teresa Capkowa, która pierwotnie zajęła 7. miejsce.
Jeśli policzyć wszystkie wyniki, które zostały potem anulowane – do pierwszej czwórki dochodzą Rosjanki Iszowa i Ugarowa oraz Ukrainka Szewczenko, okazałoby się, że w finale prawdopodobnie powinna biegać Polka Angelika Cichocka. Jest to piekielnie trudne do ustalenia, bo chociaż klasyfikacja liczy się wedle zajmowanego miejsca i czasu, sam przebieg rywalizacji był różny. Cichocka zajęła oficjalnie 17. miejsce, do finału awansowało 12 pierwszych. Z tego cztery zawodniczki przed Polką już zdyskwalifikowano, piąta była karana wcześniej. Inne zdyskwalifikowane zajęły miejsca za nią.
Obecnie ogłoszono też dyskwalifikację słynnej Etiopki biegającej w barwach Turcji – Elvan Abeylegesse, byłej rekordzistki świata na 5000 metrów. Sprawa ciągnęła się bardzo długo – dotyczy badania jeszcze z mistrzostw świata z roku 2007. Dopiero teraz zakończono wszystkie procedury i unieważniono wyniki Turczynki za lata 2007-2009 i skazano na dwa lata zawieszenia od zeszłego roku. Jest to sprawiedliwość mocno po czasie, bo Abeylegesse już nie startuje, ale zmianie ulegną tabele medalowe m.in. z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008. Z brązowego na srebrne miejsce przesunie się Amerykanka Shalane Flanagan w biegu na 10 000 metrów. Co ciekawe, oznacza to też awans z 5. na 4. miejsce Rosjanki Mariny Konowałowej, także później złapanej na dopingu.
W mistrzostwach świata z 2007 na drugie miejsce awansuje Amerykanka Kara Goucher. Brązowy medal przypadnie kolejnej biegaczce mocno poszkodowanej przez wieloletnią rywalizację z oszustkami – Brytyjce Jo Pawey, która mimo ponad 40 lat startuje do dzisiaj.
TO MOŻE CIĘ RÓWNIEŻ ZAINTERESOWAĆ:
Kolejny Ukrainiec złapany na dopingu