Wydarzenia > Aktualności > Wydarzenia
Mo Farah – czy jest najlepszym biegaczem w historii?
Wśród zagorzałych fanów lekkiej atletyki trwa spór: czy Mo Farah jest najwybitniejszym długodystansowcem w historii? W Igrzyskach w Rio Brytyjczyk obronił podwójne złoto olimpijskie na dystansach 5000 i 10000 metrów.
Dyskusja ma charakter czysto akademicki, ale Mo Farah jest jednym z kilku mocnych kandydatów do tytułu GOAT – czyli Greatest Od All Time, najwybitniejszy w historii. Obok niego kandydatami są m.in. Paavo Nurmi, Lasse Viren, Emil Zatopek, Kenenisa Bekele oraz Haile Gebrsellasie. Faworytami stają się różni z tych biegaczy zależnie od tego, jakie przyjmiemy kryteria. Mo Farah jako jedyny obok Virena był dwukrotnym podwójnym złotym medalistą olimpijskim na 5000 i 10 000 metrów. A ponieważ dołożył do tego pięciokrotne mistrzostwo świata i jedno wicemistrzostwo na tych samych dystansach, jest najbardziej utytułowanym biegaczem długodystansowym na bieżni.
Dla porównania, Etiopczyk Kenenisa Bekele ma „tylko” trzy złota olimpijskie, czwartym medalem jest srebro. Podobnie jak Farah, ma pięć tytułów mistrza świata na bieżni, ale szóstym medalem jest brąz, a nie srebro. To, w czym Etiopczyk ma przewagę, to rekordy świata. Farah nigdy nie biegał powalająco szybko – jego życiówka na 5000 metrów to 12:53,11, a rekord świata Bekele wynosi 12:37,35. Na 10 000 metrów jest to odpowiednio 26:45,57 i 26:17,53. Różnice są znaczne. Poza bieżnią Bekele dorzuca 11 tytułów mistrza świata w przełajach, a najlepsze osiągnięcie Faraha to 11 miejsce w 2007 roku w Mombasie, co ciekawe: w biegu, którego Bekele akurat nie ukończył.
Na ulicy w pólmaratonie lepszy jest Farah – życiówka 59:32, Bekele 1:00:09 – ale osiągnięta w biegu, w którym wygrał z Farahem. W maratonie Bekele pobiegł 2:05:04, a Farah w swoim jedynym występie – 2:08:21.
Podsumowując, można powiedzieć, że Mo Farah ma więcej medali na bieżni niż Bekele, ale biegał znacznie wolniej. Do tego przegrywa zdecydowanie w crossie, a na ulicy panuje mniej więcej równowaga. Podstawowe pytanie brzmi więc: czy Farah jest w stanie biegać bardzo szybko? W Rio de Janeiro w finale olimpijskim w biegu na 13:03 na 5000 metrów pobiegł ostatni kilometr w 2:23 – co pokazuje ogromny potencjał. Kenenisa Bekele umiał jednak biegać wielkie wyniki nawet bez pomocy „zająca”. U Faraha jest z tym gorzej.
Jak wygląda porównania Brytyjczyka do innych, historycznych postaci? Paavo Nurmi, startujący w latach 20. XX wieku ma aż 9 złotych medali olimpijskich, do tego trzy srebrne. W jego czasach było jednak więcej konkurencji – pięć ze złotych medali to nierozgrywane od dawna zawody olimpijskie w przełajach oraz biegu drużynowym na 3000 metrów. Na dystansach porównywalnych do Faraha, Fin ma dwa złota olimpijskie na 10 000 metrów oraz złoto i srebro na 5000 metrów. Należy jednak przypomnieć, że przed swoimi trzecimi Igrzyskami biegacz został zawieszony w prawach zawodnika, ze względu na zawodowstwo – przyjmowanie pieniędzy za starty. W czasach Faraha nie ma już z tym problemu.
Emil Zatopek ma podobne osiągnięcia olimpijskie jak Bekele i Nurmi: cztery złote medale, jeden srebrny. Są to dwa złota na 10 000 metrów, złoto i srebro na 5000 i dodatkowo złoto w maratonie. Lasse Viren to biegacz, który skupiał się głównie na Igrzyskach i jako jedyny oprócz Faraha zdołał obronić tytuły na 5000 i 10 000 metrów – zdobywał złota na tych dystansach w 1972 i 1976 roku. Poza sukcesami olimpijskimi nie było o nim zbyt głośno. Należy jednak przypomnieć, że do 1983 roku nie rozgrywano mistrzostw świata.
Mamy wreszcie startującego całkiem niedawno Etiopczyka Haile Gebrselassie. Zdobył on tylko dwa złote medale olimpijskie, oba na 10 000 metrów. Do tego cztery tytuły mistrza świata, ale i rekordy: na 5000 i 10 000 metrów oraz w maratonie.
Rozstrzygnięcie jest bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe.