Czołówka z Decathlonu – ONNIGHT 710 [TEST]
Fot. Decathlon
Firma Decathlon niedawno wprowadziła do swojego asortymentu latarkę czołową, która ma się dobrze sprawdzać podczas trailowych wycieczek biegowych, rowerowych, narciarskich. Cena – przystępna. A jakość?
Najsłabszy tryb 50 lm. Fot. Iwona Turosz
ONNIGHT 710 charakteryzuje się niewielką wagą – 120 g oraz dobrym wyważeniem. Dobrze przylega do głowy, a antypoślizgowe gumy umieszczone pod baterią, zapobiegają zsuwaniu się jej z głowy. Czołówkę włączamy poprzez przekręcenie pomarańczowego (czerwonego?) pokrętła z boku diody. Dzięki takiemu sposobowi mamy raczej pewność, że latarka nie włączy się nam samoczynnie podczas transportu w plecaku, robiąc niemiłego psikusa.
Tryb pośredni 120 lm. Fot. Iwona Turosz
Bateria
Latarka ma wbudowany wewnętrzny akumulator (o mocy 2300 mAh ) ze standardowym portem micro-USB. W zestawie dołączony jest kompatybilny kabel, którym w razie wyczerpania baterii można podłączyć do powerbanka ( pod warunkiem że mamy go w plecaku). Niestety minusem jest to, że nie mamy możliwości użycia zwykłych baterii, bądź zapasowego akumulatora.
Z tyłu został również umieszczony wskaźnik naładowania baterii, który zapala się na kilka sekund po włączeniu. Możemy wyróżnić w nim 5 poziomów. Jeśli faktycznie bateria jest już bliska rozładowania, świeci się tylko jedna migająca dioda.
Najmocniejsy tryb 300 lm. Fot. Iwona Turosz
Tryby świecenia
Czołówka posiada 3 tryby oświetlenia + jeden migający ( możemy go użyć jako ostrzegawczy lub by pomóc w zlokalizowaniu nas w razie potrzeby). Najmocniejszym jest tryb mocny, gdzie używanych jest 300 lumenów – konkretne światło, które może nam się przydać podczas trudniejszych technicznych odcinków, czy do oświetlenia dalszego planu – do 80 metrów. Producent podaje, że takiej mocy możemy używać przez 3 godziny.
W praktyce jest to nieco krócej – wszak każde włączenie, czy wyłączenie lampki, zużywa dodatkową energię. Lampka nie posiada regulacji skupienia światła. Światło szerokie rozświetla spory obszar (nie jest to czołówka typu szperacza), w związku z tym nie ma bardzo jaskrawego punktu centralnego, a duża plama światła sprawdza się w bieganiu. Brak bardzo dalekiego zasięgu, co można odczuć np. w czasie zawodów na orientację.
Słabszym trybem zwanym oszczędnym (albo prościej – uniwersalnym), jest ten o mocy 120 lumenów. Spokojnie możemy śmigać w terenie przy świetle. W tym trybie bateria powinna wytrzymać ok. 5-6 godzin.
Fot. Decathlon
Trzecim trybem oświetlenia jest biwakowy, o niewielkiej mocy 50 lumenów. Daje ono bardzo delikatne, ciepłe światło i trzyma do 20 godzin. Jak sama nazwa wskazuje, dobre na biwak, do delikatnego oświetlenia najbliższego otoczenia czy zerknięcia na mapę. Bardzo fajnie sprawdza się podczas wędrówki w śniegu – który dodatkowo odbija, a oko nie męczy się od ostrego mocnego światła.
Latarka sama sygnalizuje nam, kiedy bateria jest bliska rozładowania. Najpierw przez mignięcia światła, a następnie z trybu mocnego czy oszczędnego przechodzi na biwakowy, dając nam minimalne oświetlenie przez 1 godzinę o mocy 50 lumenów.
Fot. Decathlon
Podsumowanie
Czy ONNIGHT 710 sprawdza się? Myślę że tak. Chodź wiadomo, że jednym z głównych czynników porównawczych będzie stosunek jakości do ceny. Cena katalogowa tej czołówki to 179 zł. Mało czy dużo ? Po teście oraz użytkowaniu kilku innych czołówek różnych marek mogę stwierdzić, że jest naprawdę fajna latarka w dobrej cenie. Oczywiście, że nie można co stawiać jej koło klasyka na biegi ultra np. latarki Petzl Nao, która wiadomo, że będzie dawała mocniejsze światło, świeciła dłużej miała więcej opcji ale będzie też ponad dwa razy droższa! Tylko pytanie czy każdemu potrzebny jest taki sprzęt?
Przedstawiona w teście „decathlonowa” lampa naprawdę daje radę. Na nocne, wieczorne czy poranne treningi jest wystarczająca. Na zawody zahaczające o ciemną porę doby – również. Jeśli miałaby działać całą noc – koniecznie potrzebny nam będzie również powerbank.